Choć się strasznie spieszę i jeśli nie ruszę tyłka wyjdę w dresie na imprezę :), to czuję potrzebę napisania tutaj parę podsumowujących zdań. Wydawałoby się, że ten rok jak i każdy inny był dla mnie pasmem porażek, rozczarowań... Ale tak właściwie sama sobie zgotowałam taki los. Nikt mi nie kazał robić niektórych rzeczy, denerwować się, cierpieć. Tak więc przede wszystkim chciałabym w przyszłym roku być bardziej świadoma. Brać pełną odpowiedzialność za swoje czyny, więcej myśleć, jeśli to konieczne, do przodu i rozkoszować się teraźniejszością.
2011 przyniósł również wiele smutku, pesymistycznych, czasem wyssanych z palca myśli i sądów. To poczucie bycia gorszą tylko dlatego, że ma się więcej w głowie, ambicje i nie lubi się tego co znajomi przyniosło wiele bólu, łez i nieprzespanych nocy. Proszę, aby 2012 pomógł mi odzyskać pewność siebie i odwagę, którą utraciłam już tak dawno temu. Niech patrzę na świat z tą wspaniałą dziecięcą beztroską. Obym więcej się śmiała niż płakała, a w chwilach smutku i nieuzasadnionej samotności, niech uśmiechnę się do swoich myśli i powiem: 'Ja wam wszystkim jeszcze pokażę!'
Nowy rok przyniesie również wiele nowych chwil, takich jak wybór odpowiedniego liceum, poznanie nowych fajnych (jak i beznadziejnych) ludzi. Chciałabym podjąć wtedy dobre decyzje i znaleźć się w gronie ludzi, gdzie słowa ''pesymizm", "nuda", "samotność" i "beznadzieja" nie mają prawa bytu. :)
Miłość. Jakże ważne słowo/uczucie/stan (niepotrzebne skreślić). Tak bardzo chciałam ją znaleźć, tak bardzo chciałam się poczuć kochana i wyjątkowa, że zrobiłam wiele głupstw, których obecnie strasznie żałuję. Oby 2012 był łaskawszy, a ja postaram się przestać szukać tego jedynego ze świecą w ręce oraz każdego nowo poznanego faceta uważać za tego jedynego. :)
Prosiłabym również, aby wraz z nadejściem północy przybyła również odwaga, samozaparcie, chęć na wyzwania oraz optymizm. Bardzo potrzebuję tych cech, żeby raz na zawsze pozbyć się tych wszystkich blokad.
Nie wiem już, o co jeszcze mogłabym prosić. Więc może nadszedł czas na podziękowania? :)
Otóż to. Dziękuję 2011, że postawiłeś na mojej drodze paru absolutnie wyjątkowych i niezastąpionych ludzi, którzy są ze mną z własnego wyboru i głosu serca. Gdyby nie oni już dawno nie wychodziłabym z łóżka, a tak to mogę się wyżalić i z czystą kartą ruszyć ku nieznanemu. Dziękuję również za to, że ciągle są przy mnie rodzice, na których, mimo sporów, zawsze mogę liczyć. Wiele dla mnie robią i choć czasem po prostu tego nie doceniam, strasznie ich kocham. :)
Dobra, dosyć tego wywnętrzniania. Czas ruszyć na podbój nocy! :) Wszystkim Wam, życzę udanego, szczęśliwego i pięknego nowego 2012 roku! Aby Wasze marzenia się spełniły, a Wy sami byście byli uśmiechnięci i optymistyczni duchem. :)
nie łudź się nowy rok też będzie chujowy..
OdpowiedzUsuńno to co? mamy 2012 rok znów będzie
OdpowiedzUsuńpełen kolejnych nieszczęść i szczęść
niepowodzeń i powodzeń
zbędnego biadolenia rodziców
kilogramów papieru zużytego na bezsensowne sprawdziany i kartkówki
litry wypitych alkoholi na imprezach
miliony płaczących dzieci z niechcianych rodzin
tysiące problemów poważnych i niepoważnych....
och,wybacz ostatnio mam taki pesymistyczny humor. a jak tam twój sylwester minął?
OdpowiedzUsuń