niedziela, 11 grudnia 2011

. . .

***

Życie zaczyna mnie boleć.

***

2 komentarze:

  1. Dziękuję za ofertę;) Po części masz rację, jestem samotna, jednak to moja wina. Sama nie do końca świadomie odsuwam się od ludzi, unikam ich, odpycham. Jest tak dlatego, że im nie ufam, wydaje mi się często, że oni mnie nie lubią, że nie mają za co, że jestem od nich gorsza, że to oni są wrodzy i mogą mnie tylko skrytykować. Czasem przez to, że wydaje mi się, że oni są jakoś przeciwko mnie sama jestem dla nich niemiła. Nawet o tym nie myślę, tak po prostu nagle tak zaczynam się zachowywać. Jak sobie przypominam niektóre sytuacje to aż jestem w szoku, że tak dziwnie się zachowałam. Przez to popsułam wiele wspaniałych relacji. Łatwo wpadam w złość albo wycofuję się z rozmowy i czuję się jakbym była przez kogoś wykluczona z niej albo jakbym była beznadziejna, nudna, nie umiała rozmawiać. Niedawno byłam u psychologa w związku z pewna sytuacją (dosyć dziwną, traumatyczną, z którą sobie już chyba poradziłam) i po rozmowie rzeczywiście się okazało, że nie mam z nią już problemu, ale za miesiąc znowu idę. W sumie chciałabym cos zrobić z tą niską samooceną ale coś mnie hamuje żeby o tym opowiedzieć. To jest takie dziwne i niezawsze mi towarzyszy, bo czasami jestem całkowicie normalna, dobrze się bawię, jestem sobą, a czasami jestem spięta i trudno mi być sobą. I cały czas mi się wydaje, że poradzę sobie z tym sama, bo to dotyczy tylko mojego myślenia, ale ta niska samoocena jest ze mną od dzieciństwa, a od 3 lat odkąd się za nią wzięłam i chciałam sama sobie poradzić to tylko jeszcze bardziej się nasiliła. No i teraz, na początku roku była poprawa i wiele rzeczy zrozumiałam, ale zawsze wydawało mi się, że już wszystko rozumiem a nie rozumiałam nic. Bo ta samoocena jest sobie i zmienia moje patrzenie na wszystko, przez nią jestem cały czas z siebie niezadowolona, niewystarczająco dobra, albo za słaba, beznadziejna, albo wogóle życie jest bez sensu i nic mnie nie cieszy, albo czasami potrafię się wszystkim zachwycać jak małe dziecko, a czasami wszystko jest takie szare i nijakie. Bo ona sprawia, że całe moje życie jest problemem, bo to jest taki głupi problem który siedzi na samym początku i zatruwa całą resztę, a sam jest niewidoczny. Jest jak brudne okulary. Wszystko co widzę jest brudne i ciężko się zorientować, że po prostu patrzę przez brudne okulary. Tak, jestem samotna, bo strasznie to wszystko w sobie duszę. Wydaje mi się, że nie potrzebuję ludzi, bo i tak mnie nikt nie zrozumie, bo rozmowa to tylko puste słowa, które niczego nie zmieniają.
    Miałam ci napisać, że dziękuję ci i wogóle mam się dobrze, tylko trochę sama się izoluję, ale wtedy przypomniałam sobie, że tak naprawdę wcale nie jest dobrze, tylko jak siedzę sama w swoim pokoju z kubkiem pysznej herbaty, dobrą muzyką, internetem, jakimiś głupimi filmami i zasuniętymi roletami to po prostu uciekam od tego wszystkiego, wolę zapomnieć i naprawdę wydaje mi się, że wszystko jest dobrze. Dopiero następnego dnia rano dociera do mnie, że coś jest bardzo nie tak, że nie chcę wychodzić z domu, a potem wychodzę i każę się zamknąć temu głosowi i jakoś funkcjonuję, raz lepiej raz gorzej, czasem naprawdę dobrze, a czasem chcę tylko w końcu zniknąć, bo czuję się taka do niczego i wtedy jestem żałosna albo siedzę cicho, tylko cały czas udaję normalną. Nikomu nie mówię całej prawdy o tym jak się czuję. Jestem z tym naprawdę sama. Czasem zapominam, że coś jest nie tak i jest naprawdę dobrze, bo wtedy żyję na zewnątrz, z innymi ludźmi, normalnie, a czasami cały czas myślę, żyję tylko w swojej głowie i przekształcam rzeczywistość na różne sposoby. I nikomu dotąd nie powiedziałam aż tyle, ani sama wcześniej tak dużo nie wiedziałam, bo dopiero ostatnio pod wpływem pewnych wydarzeń i olśnień doszłam do tych wniosków. Teraz wydaję się sobie genialna, bo wreszcie niby zrozumiałam o co w tych moich uczuciach chodzi, ale zaraz zapomnę co wymyśliłam i dalej będzie tak samo.
    Dziękuję, bo dzięki tobie jakoś to z siebie wyrzuciłam, uformowałam, skleciłam w zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. MORDKOOOOOOOO! <3
    tak dawno z Tobą nie pisałam ; o
    miałam zepsuty laptop, ale teraz już go mam więc będę Ci spamować.
    nienawidzę świąt i tej sztucznej szopki wokół
    milion ludzi kupujących bezsensowne prezenty dla swoich ukochanych ,które tak czy siak prędzej czy później strafią do kosza albo szuflady
    choinka i tak zwiędnie
    bombki się rozbiją
    a choinkowe światełka przegryzie pies
    śniegu i tak nie będzie
    bo co roku nie ma
    będziemy się taplać w błocie jak co roku
    dzielić opłatkiem i składać bez sensowne życzenia
    o tym jak to fajnie gdybyś córeczko zmieniła w sobie to ,to to i najlepiej jeszcze to
    dzięki mamo życzę wszystkiego najlepszego abyś żyła długo i szczęśliwie byle z dala ode mnie
    zapowiemy wam drogie dzieci tak jeszcze ze trzy sprawdziany,bo osiem to za mało
    nawdupiamy się ciastek,ciasteczek,cukiereczków,pierniczków ,a potem będziemy grube jak świnie na sylwestra
    a nowy rok będzie lepszy ,bo przeciez zawsze taki ma być
    każdy oszukuje samego siebie tylko nie potrafi się do tego przyznać
    święta są po to żeby się wyspać nie po to żeby nakurwiać na szmacie 24h na dobe

    OdpowiedzUsuń