środa, 14 marca 2012

now

Teraz, chwila obecna, moment. Ale czy na pewno? Dlaczego wszyscy ze słowem teraz, kojarzą jakiś konkretny punkt, który jest granicą między przyszłością i przeszłością? Podobno wszystkie lęki, które w nas są, opierają się albo na doświadczeniach z przeszłości albo na stresie związanym z przyszłością, z tym co będzie i na co nie mamy tak naprawdę żadnego wpływu. Dlaczego tak bardzo skupiamy się na tym co później? Jest w nas tak dużo wątpliwości.. W końcu każdy martwi się, czy poradzi sobie w życiu, nie zawali ważnego zaliczenia czy chociażby dożyje do jutra. Ale ludzie, obudźmy się! Mamy wpływ tylko na to, co jest teraz. Tylko to tak naprawdę możemy zmienić, tylko nad tym zapanujemy, pod warunkiem, że to zauważymy. Co nam da stwierdzenie: "Od jutra zacznę się odchudzać", kiedy znając życie, jutro powiemy dokładnie tak samo? Chcesz coś w sobie zmienić, źle się z tym czujesz? Ruszaj teraz, na fitness, pobiegać, poćwiczyć, zmieniaj się JUŻ. Dziewczyny bardzo często mówią, że brakuje im motywacji, a mi się wydaje, że działa na nich po prostu presja środowiska. Kreujemy piękne, zgrabne sylwetki i żadne niedoskonałości nie wchodzą w grę. Tylko nikt nie zauważa pewnego małego szczegółu. To te niedoskonałości świadczą o naszej odmienności i niepowtarzalności. Co by nam przyszło z tego, że bylibyśmy idealni? Stalibyśmy się bezwartościowi, nudni i na końcu pochłonęłaby nas rutyna. Drogie Panny to my same musimy siebie akceptować. Podobasz się sobie? Bomba. Nie? To zmień coś i skończ z narzekaniem!
Ach, jak zawsze musiałam sobie pozwolić na pewną dygresję ;)

A wracając do tematu. Żyjmy tu i teraz. Przestańmy się martwić i sprawmy, żeby życie wreszcie zaczęło nam się podobać. Przecież żaden dzień się nie powtórzy, żadna sekunda już się nie wróci, nie cofniemy błędów, nie przyśpieszymy wizji lepszego jutra, ciągle siedząc i marudząc. Zrozummy to wreszcie. Wszystkie zmiany niech zaczną się od nas. Korzystajmy z czasu, który został nam dany. Płaczmy, kiedy jest nam źle, śmiejmy się, kiedy jest dobrze, bo to właśnie jest spontaniczność - najwspanialsza zaleta tego świata. ;)

Coś ostatnio rzadko tutaj pisuję. Być może jest tak dlatego, bo wiele się dzieje i czasem już sama niczego nie ogarniam, więc jak tu skupić myśli i napisać coś sensownego? To dziwne, jak bardzo jestem podatna na emocje i uczucia innych ludzi. Jakże bardzo potrafię się w nich zatopić. Tylko.. czemu tak bardzo boli mnie serce, kiedy ktoś odchodzi? Przecież powinnam mu na to pozwolić, taki był jego wybór, mi nic do tego.. Ale okazuje się, że to wcale nie jest takie łatwe. Przywiązuję się z prędkością światła i bywa. Wiele się zmienia i chyba tylko to się dla mnie liczy. A teraz, muszę rozwiązać wszystkie dotychczasowe problemy i wyciszyć się. To jest mi bardzo potrzebne ;)

Moja wymarzona figura, aż chce się ćwiczyć ;)


A na koniec piosenka, która ostatnio nadaje sens mojemu życiu (:
http://www.youtube.com/watch?v=6BnT_wkuMBA